Marilyn Manson... czyli biografia Antychrysta |
Marilyn Manson (prawdziwe nazwisko Brian Warner) to artysta, o którym słyszał chyba każdy fan ciężkiej muzy, a także stado dewotek, organizajci religijnych i polityków. Podobno podpalał na scenie swoich muzyków, podcierał sobie tyłek amerykanską flagą, wyciął sobie dwa żebra, by móc obciągać sobie samemu, jest satanistą, zboczencem i psychopatą-narkomanem. Demon-hochsztapler. Ale zastanawialiście się kiedyś kto o nim tak mówi? Zazwyczaj ludzie, którzy nigdy nie słyszeli ani jednego utworu artysty. Raczej słyszeli w radio, telewizji lub od znajomych że to szatan wcielony. A jak jest naprawdę z MM?
Brian Warner urodził się 5 stycznia 1969 roku w Canton, w stanie Ohio. Teoretycznie w dość religijnej rodzinie, skoro rodzice postanowili go wysłać do katolickiej szkoły. Gdzie zresztą nigdy nie czuł się dobrze - nie był popularnym dzieckiem, nie miał powodzenia u dziewczyn, często bywał wyśmiewany (np. za brak widzy o poca3unkach francuskich...). Jakby tego było mało, kiedy choć raz zechciał bya zaakceptowany i przyniósł swej nauczycielce fotografię anioła z chmur, którą zrobiła jego babcia podczas lotu samolotem, został wyśmiany przy całej klasie. W akcie buntu, pisze i rozprowadza po szkole czasopismo "Stupid", nielegalnie handluje cukierkami, a dwa lata później przynosi do szkoły nawet... płytę AC/DC "Highway To Hell". Wydaje mu się, że nie jest godzien życia wiecznego, które tak wpaja mu szkoła. W domu też bywało ciekawie - w 1982 roku odkrywa tajemniczą kolekcję swojego dziadka - pornografię (i to dość hadcore'ową), damska bielizna... Jest nawet świadkiem tego, jak dziadek masturbuje sie w piwnicy, włączając wcześniej stosunkowo hałaśliwą kolejkę elektryczną. Potem tylko gorzej - jest molestowany przez kolegę z sąsiedztwa, który zabija jego przyjaciela-psa (a właściwie sukę). W '84 roku nagrywa pierwszą kasetę - razem z kuzynem Chadem jako BIG BERT AND THE UGLIES śpiewają piosenki o masturbacji i pierdzeniu. Kaseta oczywiście nielegalnie trafia do szkoły. Rok później dowiaduje sie, co to marihuana i okultyzm (lecz raczej ten w wiejskim wydaniu).
Brian Warner zostaje dziennikarzem. Przeprowadza wywiady, pisze o muzyce. Uda3o mu sie wtedy pogadaa z takimi artystami jak Debbie Harry, Malcolm McLaren i Red Hot Chili Peppers. Taki żywot to jakieś dwa lata, dopóki nie postanawia stanąa po drugiej stronie barykady.
W 1989 roku po raz pierwszy używa imienia Marilyn Manson, zakłada też zespó3 Marilyn Manson & The Spooky Kids. Przez d3ugi czas w zespole ksywy muzyków bedą tworzone wg schematu - imię gwiazdy i nazwisko seryjnego mordercy. W zespole Mansona grali wtedy: Scott Putesky (Daisy Berkowitz), Perry Pandrea (Zsa Zsa Speck) oraz Brian Tutunick (Olivia Newton Bundy). Perry i Brian jednak dośa szybko wylatują z kapeli, a na ich miejsce, po kilku innych osóbkach pojawiają się Gidget Gein (gitara basowa), Madonna Wayne Gacy (klawisze) i Fred Streithorst (Sara Lee Lucas) na perkusji. Podczas ciągłych zmian Berkovitz i Manson nagrywają taśmę "Meat Beat Clever Beat". W roku 1991 Marilyn Manson & The Spooky Kids wystepują przed Nine Inch Nails jako support. Brian Warner poznaje sie z Trentem Reznorem z NIN i nawiązjuą coś, co kiedyś może będą mogli pewnie nazwaa przyjaźnią. W '92 roku zespół skraca nazwę do Marilyn Manson. Tu wszystko zaczyna się rozkręcać - w rok po tym zespół podpisuje kontrakt z nowopowstałą wytwórnią Trenta - Nothing Records. Do zespołu zostaje przyjety także Twiggy Ramirez (bas), który zestępuje Gidget Gein, mającego problemy z narkotykami. Zespół zostaje także zauważony podczas rozdania Slammies (nagród dla amerykanskiej alternatywy rockowej) i otrzymuje nagrodę w kategorii "hard alternative". W styczniu 1994 roku gotowy był już album "Portrait Of An American Family" - który, jak na debiut, zasługuje na uznanie, ze wzgledu przede wszystkim na profesjonalne przygotowanie. Dużą rolę można przypisaa Twiggy'iemu, którego bas jest dość znaczący na płycie.
W tym także roku Brian Warner poznaje Antona Szandora LaVeya - autora "Biblii Szatana". Ten też mianuje go "Czcigodnym" Kościoła Szatana, przez co dał powód wszelkim organizajcom religijnym, by nazywaa go satanistą i diabłem. Sam Manson wypowiedział się kiedyś, ze przyjął ten tytuł, ale nigdy nie przywiązywał do niego wagi takiej, jaką mu przypisano. Tak dla ludzi stał się satanistą.
Jeszcze tego samego roku zespół wybrał się w trase koncertową razem z NIN i zdobywał tak niezbedne dla każdej kapeli obycie sceniczne. Przy okazji okazywało się, że ich kompozycje są stworzone do żywego grania. Podczas tej trasy koncertowej wydarzył sie także pierwszy z poważniejszych "incydentów", które przyspożyły zespołowi popularności. MM otrzymali zakaz występu w Salt Lake City (miasto Mormonów) - chyba że nie będą sprzedawać gadżetów związanych z zespołem, a sam wokalista nie będzie nic mówił między utworami. Zespół zgodził się, lecz po występie, podczas koncertu Nine Inch Nails Trent zaprosił Mansona na scenę, a ten zaczął cytować świętą księgę Mormonów, a następnie wyrywać w niej kartki, mówiąc "Kocha, nie kocha, kocha, nie kocha, pierdolić Go" - strzępy książki w tłum, a sam poszedł grzecznie za kulisy.
W 1995 roku zespół nagrywa płytę "Smells Like Children", która debiutuje na liście Billboardu na 53 miejscu. Szybko też staje się złota. Znajdują się na niej przede wszystkim dwa covery, zrobione świetnie: "I Put A Spell On You" - który zostaje wykorzystany w soundtracku do "Zagubionej autostrady" Lyncha i "Sweet Dreams", do którego zostaje nakrecony pierwszy "kontrowersyjny" teledysk kapeli. W ka?dym razie video jest świetne. Z zespo3u odchodzi jednak Sara Lee Lucas - z powodu.. podpalenia go na scenie (tak, tak...). Jego następca zostaje Kenny Wilson (Ginger Fish). Po powrocie z tour, gdzie MM grał już jako headliner z zespołem żegna się też Berkovitz, na krótko zastępuje go Zim Zum, a potem do zespołu wkręca się John Lowery, zwany 5.
Jakby w międzyczasie powstała płyta, która jest pierwszą w pełni dojrzałą w twórczości grupy. Mowa o "Antichrist Superstar", wielkim dziele, zawierającym choćby hit "The Beautiful People". Skoro jednak mówimy o Mansonie, nie możemy obejść się bez skandali. Tym razem dowiadujemy się, że MM rozpowszechnia idee nazistowskie. Chodziło o ww. singiel i nic nie pomogły wyjaśnienia artysty: " 'Beautiful People' to wypowiedź na temat dyktatury piękna. Telewizja, reklamy dyktują jaki masz być, a jeśli sie nie wpasujesz, jeśli nie dostosujesz sie do ich wymagań, sprawią, że bedziesz czuł się gorszy od innych.", ludzie odczytali go dosłownie i Manson został dla nich nazistą. Manson, obrzucany zarzutami o "gloryfikację nazizmu i nienawiści" odpowiadał, że to co robi jest ponad nazizmem, rasizmem itp., a także, że ocenia ludzi nie po kolorze skóry, lecz po inteligencji i osobowości: "Nie powiem, że lubię tylko białych, bo wśród nich jest wielu idiotów, wiec nie móg3bym lubia tylko białych". MM został na zawsze skojarzony ze skandalem i sensacją, obrazoburswem. Z właściwą sobie ironią lider zespołu komentował to, mówiąc, że jest gorszy od Szatana, bo przynajmniej istnieje. Niestety, wydaje się, że dla większości muzyka Briana Warnera stała sie mniej ważna niż jego wizerunek. Ale taki wszak wybrał sposób, by dotrzeć do tłumów. Zespół został zakazany w kilku stanach (a mówią, że nie ma tam cenzury i w ogóle pełna demokracja...), ogólna nagonka, a ze strony Marilyn Manson cisza. Nikt właściwie nie wie co się działo w 1997 roku... W zasadzie nie działo się nic. Teoretycznie od października zespół zabrał się za tworzenie kolejnej płyty - Mechanical Animals. Nagrana już bez udziału Trenta Reznora, z którym Manson niekajo pokłócił się, druga część trylogii, być może jeszcze lepsza od poprzedniej. Na płycie, mimo, że opowiada ona o "Mechanicznych zwierzętach" - Marilyn pojawia się nam jakby od strony bardziej ludzkiej. Tak MM porównywał oba albumy: " 'Antichrist Superstar' był jak upadek z nieba. 'Mechanical Animal' jest o tym, co sie dzieje, gdy po tym upadku uderzysz w ziemię, gdzie dotrzesz i jak wiele jest jeszcze do odkrycia". Tak, zupelnie różne płyty... Odtąd ponoć można go tylko kochać lub nienawidzić. W 1999 roku na Mansona pada kolejne oskarżenie. Dwóch nastolatków w Columbine - Colorado zabija 12 swoich rówieśników. Podobno pod wpływem muzyki MM. Media szalały i przekazywały, że chłopcy byli wielkimi fanami Marilyn Manosn. Były to niesprawdzone informacje, które okazały się... nieprawdziwe. Z Mansona zrobiono kozła ofiarnego, mimo że już 3 lata przed tragedią wypowiadał sie w ten sposób: "Jeśli ktoś zabija siebie lub kogoś innego pokazuje tylko jak źle go wychowano. Gdy ktoś używa piosenki rockowej jako wymówki, by skonczya ze sobą to okazuje swoją słabość. Tworzę muzykę, opowiadam o tym, czego sam doświadczyłem. To jak ktoś to odbierze zależy wyłącznie od niego". "Fani" osiągnęli swój cel - sławę. W 2000 roku ukazuje się trzecia (a właściwie pierwsza) część trylogii - różnie oceniana płyta, dla mnie najgenialniejsze z dzieł Mansona, podsumowujące dotychczasowy dorobek z pewną dozą świerzości. Płyta atakuje Stany Zjednoczone, ale każdy, kto troszkę myśli, potrafi znaleźć wiele z opisanych tam zachowan i sytuacji także wokół siebie... Rusza trasa koncertowa. MM oczywiście i tym razem musiał być niegrzeczny - tym razem poszło o okładkę, gdzie wokalista, wystylizowany na Chrystusa bez żuchwy wisi na krzyżu. Wedle Mansona miało to pokazać, jak wiele przemocy mają w sobie takie symbole jak krzyż. W wielu krajach płyta sprzedawana była w "grzecznym" etui (które ja gdzieś zgubiłem i nie pamiętam jak wygląda...).
W roku 2001 odbył się (a o mało co by do niego nie doszło) koncert MM w Polsce. Środowiska chrześcijanskie zrobiły mu darmową reklamę, krzycząc o tym, że zgubi dusze publiczności. Wokół Torwaru bardzo dużo policji. A Manson nawet nikogo nie zabił. Nie zgwałcił nawet.
Długo kazał nam czekaa na kolejną płytę, gdyż dopiero w 2003 roku doczekaliśmy się "The Golden Age Of Grotesque" - płyty, na której nie zagrał już Twiggy Ramirez, ale Tim Skold. Manson jednak nie próżnował (w miedzyczasie wydał swą biografię, malował). W koncu, jak się okazało, zechciał nawiązać do czasu groteski - międzywojennego Berlina, tak pełnego paradoksów. Z jednej strony rosnący w siłę faszym, a z drugiej wyluzowani ludzie bawią się sobie... Mamy wiec garnitury, makijaż i Myszkę Miki (MM), która w wersji Marylina Mansona chyba nie bardzo podoba3a by sie dzieciom, gdyby im puścić ją na dobranockę.
Gdybym miał pokusić się na podsumowanie, to nie zgadzam się z twierdzeniem, że Manson to Najgorsze Zło Świata. Nie zgodzę się też, że robi wszystko dla forsy, a jego bunt, image i skandale przez niego wywoływane są tylko sposobem, by zarobić na głupich nastolatkach. Oczywiście, ze trzeba zarobić na chleb, ale "popularny" Marilyn Manson od początku chciał nam coś przekazać - coś ważnego i ciągle mocnego. Więc robi wszystko, by wykrzyczeć nam w twarz co myśli o nas i o świecie. A nie myśli dobrze. I ma rację.
Biografia ta była napisana dla nieistniejącego już serwisu:
|
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL